sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 9 – „Problem jest twoim przyjacielem i wrogiem jednocześnie.**”


31 grudzień 2010 r.
            Anastazja od samego rana nie wychodziła za swojego pokoju. Praktycznie całą noc spędziła na poszukiwaniu jakichkolwiek danych o swoim ojcu. Jednak z wyjątkiem opowieści matki nie miała żadnych wiarygodnych źródeł. Nawet nie nosiła jego nazwiska. Odnosiła jednak wrażenie, że gdzieś już słyszała ten męski głos, który nawiedził dzień wcześniej mieszkanie Julki. Kuzynka kilkakrotnie próbowała dostać się do pokoju, ale Anastazja udawała, że śpi. Nie była w stanie rozmawia z nikim. Wydarzenia z ostatnich dni doprowadziły ją do bardzo złego stanu psychicznego, a ona nie umiała sobie dać z tym rady. Cały czas miała wyrzuty sumienia z powodu nocy spędzonej ze Zbyszkiem, ale jednocześnie trochę za nim tęskniła. To był absurd, ale w jej głowie było wiele myśli, a ona nie potrafiła ich ułożyć. Dla niej nie dorzecznością był fakt, że w trakcie tej nocy uważała Bartmana za kogoś bliskiego jej sercu. Oddała mu całe swoje pokłady miłości, które miała w sobie. Nie planowała tego. Ostatnio jej życie wymykało się z jej kontroli. Robiła rzeczy, których kiedyś nigdy by nie zrobiła. Brakowało jej rąk Zbyszka, ust i oczu. Nie wiedziała, czemu. Przecież nie mogła się w nim zakochać, bo po prostu nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia.
Nie istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, od pierwszego wejrzenia może się obudzić tylko pożądanie.*
            W końcu Anastazja musiała jednak wyjść z pokoju. Telefon miała wyłączony. W nocy kilkanaście razy próbowała się z nią skontaktować mama, ale ona nie chciała jej słuchać. Żal był świeży i za mocno bolał. Kiedy szła do łazienki żeby zrobić porządek z twarzą, natknęła się na Julkę, która wchodziła obładowana pełnymi reklamówkami, a za nią wchodził Michał Kubiak, który miał dwa razy więcej siatek.
- Na co to wszystko? – spytała Nastia.
- Dziś sylwester – odpowiedział Kubiak.
- I co w związku z tym?
- I bawimy się u mnie.
- Ale impreza miała być u Damiana Wojtaszka – powiedziała siatkarka.
- Wczoraj wieczorem dzwonił, że sąsiad go zalał i nie jest w stanie niczego zorganizować  - wyjaśnił Michał. – To, o której mam by? – to pytanie skierował do Julki.
- Na osiemnastą. Pomożecie mi ustawić stoły i udekorować pokój.
- To ja uciekam. Kupię to, o co prosiłaś i jestem punktualnie – powiedział Kubiak i skradł młodszej pannie Mazur buziaka i po chwili już go nie było.
- Nie jesteś, zła mam nadzieję – rzekła nieśmiało Julka.
- Za co? Zresztą nie twoja wina, że moja matka mnie przez cały czas okłamywała, i że spędziłam noc z żonatym mężczyzną.
- Co?! Zaraz, od początku.
- To długa historia.
- Mamy czas.
- Ale sylwester…
- Zdążę.
            Zaprowadziła Anastazję do salonu, a sama poszła do kuchni by przygotować coś na uspokojenie dla kuzynki. Widziała, że jest roztrzęsiona i nie daje sobie z tym, co się stało rady. Potrzebowała wsparcia i zrozumienia.
- Proszę. Pij to w między czasie opowiadaj – powiedziała Julia, gdy podała Anastazji kubek.
- Nie wiem, od czego zacząć.
- Najlepiej od początku. Z jakim żonatym mężczyzną się przespałaś? – spytała.
- To było, gdy poszłyśmy z Politechniką do klubu. Trochę za dużo wypiłam i zaczęłam tańczyć z… - nie była w stanie wypowiedzieć ani jego imienia ani nazwiska, bo w oczach natychmiast pojawiły się łzy.
- Z kim? Nastia wyrzuć to z siebie.
- To nie takie proste. Zaczęłam tańczyć z Bartmanem – szybko otarła łzy spływające po policzkach. – On też nie był trzeźwy, ale to nas nie usprawiedliwia. Wyszliśmy z klubu namiętnie się całując. Potem znaleźliśmy się w jakimś hotelu i spędziliśmy razem noc. Gdy rano się obudziłam, chciałam rozwiązać jakoś tę sytuację, ale on nie powiedział nawet słowa tylko ubrał się i wyszedł. Potraktował mnie jak dziwkę – w końcu Anastazja poczuła się lepiej, bo wyrzuciła z siebie jeden z dwóch problemów.
- Dziwce się płaci za usługi – cierpko skomentowała Julia. – Musisz o tym zapomnieć.
- Najgorsze jest to, że nie umiem. Co no czuję jego oddech na swojej szyi i ciepłe, męskie dłonie na swoim ciele. A najgorsze jest to, że ja za nim tęsknie – ostatnie słowa wypowiedziała szeptem.
- Tęsknisz?
- Tak. Tęsknię. I o nie pod względem fizycznego zbliżenia. Ja chcę żeby był obok i rozmawiał ze mną.
- Nastia, ale ona ma żonę i dziecko. Ma rodzinę, którą kocha.
- Wiem i dlatego nie mogę sobie wybaczyć, że poszłam do łóżka nie dość, że z obym mężczyzną to jeszcze na dodatek z posiadającym rodzinę.
- Przespałaś się z żonatym?! – w progu salonu stała Helena Mazur, która weszła nie usłyszana przez dziewczęta, które zajęte były rozmową.
Problem jest przyjacielem
I wrogiem jednocześnie.
I nie ważne
czym go karmię.
On zawsze zdaje się rosnąć.**
- Co ty tu robisz? – spytała Anastazja i momentalnie wstała z kanapy.
- Jak mogłaś przespać się z żonatym mężczyzną? – kobieta wyraźnie zignorowała pytanie córki.
- Ty najmniej powinnaś się tym interesować. Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo mi w tej kwestii zwrócić uwagę. A teraz wyjdź stąd – powiedziała stanowczo dziewczyna.
- Chcę porozmawiać.
- Ale ja nie chcę. Nie po tym, co zrobiłaś. Wynoś się stąd – po raz drugi w ciągu niespełna dwudziestu czterech godzin córka wyrzuciła matkę z mieszkania.
            Julia nie odezwała się nawet słowem. Nie była w stanie. Stała jak wmurowana. Taka wymiana zdań kompletnie ją zaskoczyła. Zwłaszcza w tym przypadku. Gdy w końcu udało jej się dojść do siebie i była w stanie wypowiedzieć jakiekolwiek zdanie od razu spytała:
- Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
- Jasne. Moja mama nie ma prawa mówić mi, że przez seks z żonatym rozbijam jego rodzinę. Jest ostatnią osobą, która może wygłaszać kazania w tej kwestii.
- O czym ty mówisz?
- To ty o niczym nie wiesz?
- O czym nie wiem?
- Moja mama rozbiła rodzinę.
- Jak to? Skąd to wiesz?
- Wczoraj był tu jeden mężczyzna, który podawał się za syna mojego ojca. Sama wiesz, że nie znam nazwiska własnego taty. Ani razu nie byłam na jego grobie.
- Ale ten ktoś mógł kłamać – zauważyła Julka.
- Mógł, ale tego nie robił. Po rozmowie wiem, że moja mama ukrywała tak ważny fakt przede mną przez dwadzieścia trzy lata. A wiesz, dlaczego? – gdy Julka dała znak, że nie wie, Anastazja mówiła dalej. – Bo tak się umówiły z pierwszą kobietą taty.
- Ciocia nie byłaby do tego zdolna.
- A jednak. Wiesz wydaje mi się, że ja znam mojego brata. Dam sobie rękę uciąć, że jego głos gdzieś już słyszałam – powiedziała Nastia.
- Zamierzasz go szukać?
- Tak. Chcę go poznać.
- Będę ci pomagać, jeśli tylko będę mogła. Pomożesz mi w przygotowaniu potraw i tego wszystkiego?
- A Zbyszek będzie? – w duchu Anastazja modliła się, aby go nie było.
- Będzie. Ma przyjść z żoną. Dopilnuję, aby nie wchodził ci w drogę. Obiecuję.
- Dzięki – powiedziała Anastazja i mocno przytuliła się do kuzynki.
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.***
***
            Zbyszek zapinał guziki swojej czarnej koszuli. Za chwilę razem z Izą mieli wyjść na imprezę sylwestrową. Kompletnie nie miał na nią ochoty, ale widział jak wielką radość sprawił swojej żonie wiadomością, że pójdą. Nie miał serca teraz nagle tego wszystkiego odwołać, a najchętniej to właśnie by zrobił. Założył marynarkę i udał się do pokoju Krzysia. Uwielbiał patrzeć na jego niewinną twarzyczkę. Kochał swojego syna ponad wszystko. W duchu przyznawał, że jedyne, co mu się udało w życiu to właśnie mały Krzysztof. Prywatnie ugrzązł w związku, w którym się dusił, a przez to zaczął umierać towarzysko. Co z tego, że wyszedł od czasu do czasu do klubu. Kiedy gdy tylko wracało domu ogarniały go wyrzuty sumienia, że Iza siedzi cały czas sama w domu. Zawodowo również nie szło mu tak jakby tego chciał. Co prawda był filarem Politechniki, ale ta drużyna nie miała szans na wywalczenie medalu. Radziła sobie całkiem nieźle, ale nie wyśmienicie. Był w kadrze swojego kraju, ale głównie widziano go na pozycji zmiennika niż podstawowego gracza. Były już trener męskiej drużyny stawiał tylko i wyłącznie na Kurka, nawet, gdy temu kompletnie nie szło. Nie miał o to pretensji do Bartka, bo on w tej kwestii nie był niczemu winien. Jednak żal cały czas gdzieś się krył. Zapominał o wszystkich swoich problemach, gdy był przy swoim synu. Pochylił się nad łóżeczkiem malca i pocałował go w czółko.
- Kocham cię malutki. Wiem, że będziesz wspaniałym człowiekiem, a ja będę z ciebie dumny niezależnie od tego, jaką drogę wybierzesz w życiu.
            Nie chciał być dla Krzysia takim ojcem jak jego ojciec, który wymagał tylko lepszych wyników sportowych. Leon Bartman rzadko chwalił, a prawie wcale nie mówił, że jest dumny ze Zbyszka. Dlatego on zamierzał takie drobiazgi mówić swojemu synowi, jak najczęściej i jak najgłośniej. Troskę, którą okazywał swojemu synowi była wielka i ukazywała go w zupełnie innym świetle niż w tym, w którym był znany.
Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.****
            Z rozmyślań wyrwał go dzwonek do drzwi. Delikatnie uśmiechnięty ruszył w ich kierunku, aby je otworzyć. W salonie natknął się na Izę ubraną w czerwoną błyszczącą tunikę, która idealnie podkreślała jej kolor włosów. Dobrała do niej czarne rurki i szpilki. Włosy delikatnie podkręciła lokówką i posypała trochę brokatem. Oczy potraktowała tylko i wyłącznie tuszem do rzęs.
- Ładnie wyglądasz – powiedziało żony i pocałował ją w policzek, a także obdarował uśmiechem, a następnie poszedł otworzyć drzwi.
            Sam nie wierzył, że powiedział to zdanie, ale Iza wyglądała wyjątkowo. Jednak jakiś głos w głowie i on sam twierdził, że Anastazja w klubie wyglądała lepiej, mimo, że nie miała szpilek, które by pomogły jej jeszcze bardziej podkreślić zgrabne nogi. Nie wiedział czy nie powiedział Izie komplementu tylko, dlatego aby zagłuszyć wyrzuty sumienia, które z każdym dniem były coraz większe. Cały czas udawał, że ich nie ma, że go nie wykańczają psychicznie. Wiedział, że długo tak nie pociągnie, ale nie mógł jej tak zranić, bo to nie jej wina, że nie potrafił jej pokochać.
Nieustannie wróżąc z cudzych kart.
Nie wiesz nawet ile wciąż umyka,
przez palce ucieka.
Ucieka dobra z życia.*****
- No w końcu ktoś postanowił nam otworzyć – powiedział Leon Bartman ze śmiechem, gdy zobaczył swojego syna.
- Dobrze, że już jesteście, bo my właśnie musimy wychodzić – powiedział Zbyszek i podał płaszcz Izabeli.
- Postaramy się nie wrócić zbyt późno – powiedziała blondynka.
- Ależ bawcie się dobrze i nie patrzcie na zegarek. My się zaopiekujemy Krzysiem. Nie macie się, o co martwić – zapewniała ich mama Zbyszka.
- Dzięki mamo – rzekł młody Bartman i wyszedł z mieszkania razem z żoną.
            Na dolę chwilę czekali na taksówkę, a postronny obywatel za nic na świecie nie wziąłby ich za małżeństwo, którym byli. Drogę do mieszkania Julki taksówkarz pokonał w wyjątkowo szybkim czasie i nim się zorientowali stali już przed drzwiami czekając, aż im ktoś otworzy.
- Witajcie! Wchodźcie i idźcie od razu do salonu – powiedziała gospodyni wieczoru.
            Zbyszek wieszając swój czarny płaszcz, kątem oka zauważył wchodzącą do kuchni Anastazję. Przypomniał sobie noc, którą spędzili razem i to jak wobec niej się zachował. Wiedział, że potraktował ją okropnie, ale był zdezorientowany i to wszystko go wtedy przerosło. Korzystając z okazji, że Iza udała się do łazienki, swoje kroki skierował do kuchni, ale do niej nie dotarł, bo drogę zastąpiła mu Julka.
- Nie zbliżaj się do mojej kuzynki. Po tym jak ją potraktowałeś, powinnam zadzwonić do ciebie i powiedzieć, że masz nie przychodzić. Trzymaj się od niej z daleka teraz i do końca życia – powiedziała Julia i odeszła.
*Pierre La Mure
**Lenka – „Trouble is a friend”
***Autor nieznany
****Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
*****Andrzej Piaseczny – „To, co dobre”

10 komentarzy:

  1. Anastasja dość dziwnie reaguje. Z jednej strony żałuje, a z drugiej jakby Zbyszek ją dotknął to znów by mu sie oddała. Widać, ze poza wyrzutami sumienia ta noc pozostawiła po sobie jeszcze jedno piętno!!! Oni zaczynają się w sobie zakochiwać - tak na prawde niczego o sobie nie wiedząc!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że jednak uda się Zbyszkowi porozmawiać z Anastazją, bo ona zasługuje na jakiekolwiek wyjaśnienia... Oboje nie potrafią o tym zapomnieć,mam nadzieję, że oboje coś do siebie poczują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarówno dla Anastazji jak i dla Zbyszka to nie była tylko ni9c nieznacząca noc i oni oboje doskonale zdają sobie z tego sprawę. Pytanie tylko kiedy oboje będą gotowi głośno się do tego przyznać, no w sumie to Anastazja już się przyznała teraz czas na Zbyszka. Dusi się w swoim małżeństwie i to wcale nie jest dobrze. Kiedy Krzysiu podrośnie też zauważy, że rodzice nie zachowują się tak jak powinni. Dobrze, że Anastazja ma oparcie w Julce, ale dla ich dobra uważam, ze oni oboje muszą koniecznie ze sobą porozmawiać. Czekam na dziesiąteczkę. Ciao Bambino :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby Anastazja się zakochała? Może sama jeszcze nie chce przed sobą tego przyznać,bo uważa ze miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje,ale wyraźnie coś jest na rzeczy. No i Zbyszek.. To też skomplikowany facet. Rozumiem,ze chce jak najlepiej dla żony,ale całe życie żyć w zakłamaniu? Tym bardziej teraz,po wspólnej nocy z Anastazją,kiedy po jednej upojnej chwili już porównuje ją do żony. Najpierw jednak widzę,ze będzie musiał przejść przez mur obronny jakim jest Julia :) Bardzo jestem ciekawa co będzie dalej,no i przede wszystkim: Kto jest bratem Nastki! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział pochłonęłam w tempie ekspresowym, czytając o tym jak Anastazja się czuła uśmiechałam się sama do siebie, my kobiety jesteśmy dziwnie skonstruowane i tyle, z jednej strony żałujemy niektórych czynów a z drugiej tęsknimy za tym. Nasti wie że źle zrobiła sypiając z Bartmanem, ale gdyby nie to że Zibi ma rodzinę pewnie chciałaby żeby to stało się kolejny raz. przynajmniej tak mi serce podpowiada. Cieszę się ze powiedziała o wszystkim Julce bo samemu gryźć się z tymi problemami łatwo nie jest jeszcze gdy oprócz tej sprawy ze Zbyszkiem jest jeszcze ta z jej ojcem. To jak opisujesz uczucia jakie żywi do Krzysia Bartman to ja się rozpływam i tyle. To naprawdę musi być miłość inaczej Zibi by nie wytrzymał w tym pseudo małżeństwie.

    OdpowiedzUsuń
  6. O jej jaka Julka agresywna ;D No ale rozdział w porządku. Dobrze że Nastka powiedziała chociaż Juli bo razem jakoś dadzą radę to pokonać. Sama nie dałaby sobie rady i strasznie by sie czuła. Czekam na dalsze losy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze powiedziawszy to nie dziwie się, że Anastazja tęskni za Zbyszkiem. Oczywiście wciąż ma wyrzuty sumienia, że poszła do łóżka z żonatym ale może gdyby wiedziała jak wygląda ten związek, nie zadręczałaby się tym tak. Widać jednak, że Zibi pojawia się w jej myślach coraz częściej i chyba nieco namieszał jej w głowie. Powiedziałabym wręcz, że się w nim zakochała chociaż na takie tezy jest chyba jeszcze za wcześnie. Choć z drugiej strony on też zaczyna o niej myśleć, ma wyrzutu sumienia, że tak ją potraktował i kto wie, co by było gdyby nie Julka.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anastazja i Zbyszek niby to tylko miała być noc, a chyba nie jest...on nieszczęśliwy we własnym życiu, a raczej związku z kobietą z którą ma dziecko i na co mu to było? znaczy całego małżeństwa...serca nie da się oszukać i nagle pokochać. To długo nie potrwa takie zaprzeczanie i wmawianie sobie, że będzie lepiej. Taaaaa, ogarnij się facet bo nie kochając matki Krzysia krzywdzisz go jeszcze bardziej. Dzieci wszystko widzą. A Anastazja hmmm ona ma wyrzuty sumienia, ale sama przed sobą przyznaję że nie była to tylko i wyłącznie noc...cudownie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo mnie ominęło, przepraszam. Jednak mimo że kiedyś tam typowałam, kto jest jej bratem, to nadal się nie wyjaśniło ;p a ty wcale nie pomagasz, bo oba moje typy mają żonę i synka :D
    Dobrze, że Anastazja powiedziała wszystko Julce, bo przecież ona jej pomoże ;) I nie prawiła kazań, słowem nie skrytykowała. Kuzynka okazała się lepsza niż matka.
    A Zbyszek.. Namieszał sobie w życiu, oj namieszał. Dobrze wiem, co to znaczy stwarzać pozory. Pewnie, że chciałby mieć prawdziwą rodzinę, ale los nie jest łaskawy.
    Nie wiem, może jego przeprosiny, by zmieniły sytuację, w każdym bądź razie Julka stoi na straży. Coś mi mówi, że Anastazja będzie w ciąży.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Cały czas zastanawiam się kto jest bratem Anastazji... mam nadzieje, że go odnajdzie i że kiedyś wybaczy swojej matce, że zataiła przed nią fakt iż ma rodzeństwo... czekam na kolejny rozdział:)
    [uczuciowy-aromat]
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń